Śmierć czy życie?

Sobota wczesny wieczór, pewnie większość z Was korzystając z pięknej pogody grilluje popijając zimne napoje…

My niestety musimy zmienić plany. Otrzymane zdjęcie powoduje, że trzeba szybko zacząć kombinować co zrobić, aby ratować życie kociąt. Uda się czy nie uda? Zdjęcie jest na tyle drastyczne, że wiemy, iż bez natychmiastowej pomocy lekarza weterynarii malce stracą zdrowie, a być może i życie. Co robić? Nie mamy własnej kliniki ani wolnego domu tymczasowego. Jednak jak odmówić pomocy zwierzętom w ciężkim stanie? Rzucamy wszystko i już jesteśmy w drodze.

Prosimy o wsparcie finansowe (niestety nie stać nas na kolejnych podopiecznych, a opieka nad tak chorymi maluchami jest bardzo kosztowna). Będziemy również wdzięczni za dom tymczasowy i mamy nadzieję późniejszą adopcję, jeśli tylko uda się je uratować…
Pomożecie?