Uwięziona w skorupie!

OKROPNA CHOROBA! Ilu z Was tak pomyślało, patrząc na te zdjęcia? Niestety TO NIE CHOROBA, A CZŁOWIEK KOLEJNY RAZ ZAWIÓDŁ – nieodpowiedzialny, a może z premedytacją pozbył się psa i zlekceważył jego potrzeby. Niestety to nie pierwszy przypadek tak skrajnie zaniedbanego psa poprzez zaniechanie leczenia!

Biała, niewielka suczka, niezwykle przyjaźnie nastawiona do ludzi, nie wiadomo skąd „wyrosła” na jednej z posesji ku zdziwieniu zamieszkujących tam osób. Na szczęście były to osoby wrażliwe, które zareagowały natychmiast, zabezpieczając psa, aby nie mógł się oddalić. Tak niewiele trzeba, by ratować kruche psie życie – wystarczył garaż udostępniony psu oraz miska wody, aby pozwolić mu przetrwać, do czasu możliwości udzielenia pomocy przez lekarza weterynarii.

Czymże zawiniło to maleństwo? To suczka niezwykle przyjazna dla ludzi, doskonale radząca sobie z chodzeniem na smyczy, merdająca wyłysiałym, bolącym ogonkiem do swoich wybawców. Jej stan wskazuje na fakt, iż wiele tygodni, a raczej miesięcy zmaga się z poważną chorobą. W tym czasie musiała być zauważona przez dziesiątki, a może i setki osób! Gdzieś musiała jadać, więc bywała blisko domostw albo nadal przebywała na posesji swoich właścicieli, wychodząc samodzielnie na spacery poza jej teren. Nikt jej nie pomógł do dziś! Niezależnie od tego, z jakiego powodu znalazła się w takiej sytuacji, winien jest człowiek! Tak, z pewnością miała kiedyś swojego człowieka, ponieważ chętnie nawiązuje z ludźmi kontakt, zachowuje czystość – nie załatwiła potrzeb fizjologicznych w garażu przez kilka godzin, a zrobiła to po wyprowadzeniu jej na trawnik. Spokojnie przebyła podróż autem.

Przed nią ogrom badań diagnostycznych. Suczka ma rozległe skórne zmiany chorobowe na niemal całej powierzchni ciała. Jedynym obszarem jej ciała, który pozostał pokryty sierścią, jest głowa. Skóra tego biedactwa jest zrogowaciała, pomarszczona, ciało miejscami opuchnięte, o nienaturalnym kształcie i strasznym fetorze. Delikatne dotknięcie choćby jednym palcem powoduje skowyt, który jest reakcją na dotkliwy ból… Pazury zaniedbane, o długości uniemożliwiającej wygodne stąpanie po podłożu.

Ten pies trafił pod naszą opiekę w ostatniej chwili. Koszty diagnostyki i leczenia będą ogromne, a samo leczenie długotrwałe. Mamy tylko nadzieję, że tak wyniszczony organizm będzie mógł jeszcze normalnie funkcjonować. Prosimy o wsparcie finansowe dla tej cierpiącej istoty, która obecnie całodobowo przebywa w klinice. Link do zbiórki na leczenie: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/uwiezionawskorupie

Apelujemy o czujność i POMOC W USTALENIU WŁAŚCICIELA psa. Może ktoś z Państwa kojarzy, gdzie przebywało to zwierzę. Wierzymy w siłę Internetu i moc ludzi o wrażliwych sercach. Pies został znaleziony w Gminie Borzechów. Prosimy, pomóżcie nam skutecznie walczyć o prawa zwierząt.

uwieziona