To się dzieje naprawdę…
Maleńka sunia i niewiele mniejszy od niej guz…
Kiedy podjeżdżamy pod wskazany przez zgłaszającego adres, już zza płotu widzimy, że nie pomyliliśmy posesji. Ogromna zmiana jest widoczna nawet z ulicy.
Jakimś cudem ktoś sunię dostrzegł i poinformował nas o potrzebie podjęcia działań interwencyjnych, gdyż nie dało się sądzić inaczej, niż to, że zwierzę cierpi.
Co ciekawe sytuacja ma miejsce w tej samej miejscowości, w której nieco ponad rok temu interweniowaliśmy w sprawie zakopanych żywcem szczeniąt – sprawa obecnie toczy się już przed sądem, gdzie pełnimy rolę oskarżyciela posiłkowego.
Przypuszczamy, że dzięki wcześniej przeprowadzonej interwencji w tej miejscowości, osoba zgłaszająca uratowała suni życie – ZOBACZCIE, JAK WAŻNA JEST EDUKACJA poprzez nagłaśnianie przypadków znęcania się nad zwierzętami I SKUTECZNE DZIAŁANIA W TERENIE.
Właściciele suni nie zatroszczyli się również o jakąkolwiek profilaktykę.
Chcemy pomóc jej. Chcemy również pomóc dwóm pozostałym w tym domu psom, gdyż ich właściciele żyją skromnie.
Jesteśmy niepocieszeni, że nie jesteśmy w stanie zabezpieczać wszystkich zwierząt z Waszych zgłoszeń z powodu braku miejsc i środków finansowych.
Znów musimy prosić Was o pomoc w ratowaniu życia. Malutka została przez nas natychmiast zabrana do kliniki. Wiemy już, że czekają ją minimum dwie operacje. Pierwsza z nich odbędzie się w najbliższych dniach – po przeprowadzeniu niezbędnych badań.







