Saba konała na oczach domowników…

Brakuje nam już sił i łez…

Saba konała na oczach wielopokoleniowej rodziny. Nikt nie pochylił się nad umierającą suczką, choć buda stała w miejscu, gdzie każdy z domowników oraz odwiedzających posesję nie sposób był ominąć.

Sunia nie była w stanie stać na nogach. Przewracała się przy każdej próbie podniesienia. Była w stanie hipotermii – kości obciągnięte skórą nie były w stanie jej ogrzać. Pusty żołądek, zaniki mięśni sprawiały, że nogi nie były w stanie udźwignąć jej wątłego ciała. Sunia pogodziła się już z losem. Zwinięta w kłębuszek w budzie cichutko czekała na śmierć, która wreszcie przyniosłaby jej ukojenie.

Nigdy nie zapomnimy widoku jej oczu, w których malowało się ogromne cierpienie i niezrozumienie…

Kiedy wkładaliśmy ją do auta, by przewieźć do całodobowej kliniki, baliśmy się, że nie przeżyje drogi… Gnaliśmy z oczami pełnymi łez, walcząc z czasem, nasłuchując czy jeszcze oddycha.

Saba walczy Przeżyła noc. Wyniki badań są tragiczne. Sunia jest w stanie kacheksji, która niemal doszczętnie wyniszczyła jej ciało.

Walczymy o jej życie! Prosimy o wsparcie na ten cel. Chcemy zrobić wszystko, by otrzymała szansę na godne życie bez bólu i cierpienia. Dziękujemy!

https://www.ratujemyzwierzaki.pl/sabaiszanasanazycie