Wyrwany z piekła

Alex, nasz nowy podopieczny powiększył grono psów traktowanych wg schematu, który niestety wciąż uznawany jest za normę wśród wielu przypadkowych właścicieli zwierząt, zwłaszcza na terenach wiejskich. Urodził się bo … – po co komu sterylizacja? miot sam się wychowa, a jak nie przeżyje to będzie następny… Suka jakoś dała radę, kolejny już raz. Nadszedł czas, gdy szczenięta trzeba było oddać do nowych domów. I tak oto Alex trafił do swojego nowego domu.

Alex, obecnie pies wielkości niemal dorosłego owczarka niemieckiego trafił do starej budy połączonej w tzw. wybiegiem o wymiarach: dł. 1.5 m; szer. 1.5 m; wys. 1.1 m. Ten luksusowy lokal Alex dostał w spadku po poprzednim lokatorze, który dokonał w nim żywota, mając jedynie to szczęście, że prawdopodobnie był mniejszym psem. „-Pies musi być, bo zawsze był…” i tak Alex rozpoczął nowe życie, jako kilkutygodniowe szczenię trafił do tego więzienia, w którym bród i smród omal nie zwaliły nas z nóg. Uszkodzona buda, wystające pręty klatki, wyszarpane wejście do budy i do tego podłoga pokryta „dywanem” z warstwy odpadów różnego pochodzenia, które utworzyły skorupę nie do zdarcia! Ten biedny pies miał szczęście, że znalazła się choć jedna osoba, która zareagowała na jego cierpienie. Podczas czynności przeprowadziliśmy wywiad środowiskowy wśród okolicznych sąsiadów i … żaden z nich nie widział nic złego w takim przetrzymywaniu psa!

Psem zajmowała się kilkuosobowa, trzypokoleniowa rodzina. Nie było pieniędzy na zaspokojenie potrzeb psa, ale były na rodzinny wakacyjny wyjazd rekreacyjny, w czasie, gdy Alex oddychał resztkami tlenu wśród odchodów! „Jak to zniosą wnuki, kiedy wrócą, że Aleks zabrany?” – Usłyszeliśmy od właścicielki psa! Mamy nadzieję, że wnuki napotkają ludzi oraz informacje w środkach masowego przekazu, dzięki którym uda się ukształtować u nich właściwy stosunek do zwierząt, choć wiemy, że zmiana nawyków wyniesionych z domu rodzinnego jest bardzo trudna.

Aleks na widok przechodzących osób chował się do budy. Powyginana, brudna aluminiowa miska nie zawierała nawet kropli wody, gdy przybyliśmy na miejsce. Jedynym szczęściem Alexa, było to, że dostawał jedzenie, niestety najgorszej jakości, ale pozwoliło mu to przetrwać. Alex nigdy nie widział lekarza weterynarii, nie został nawet zaszczepiony przeciw wściekliźnie, bo „weterynarz w tym roku po wsi jeszcze nie chodził, aby zaszczepić psy”. Po podaniu przez nas środków odrobaczających, wydalaniu pasożytów nie było końca!

Alex, to pies długowłosy w typie owczarka niemieckiego, wg oświadczenia właściciela w wieku ok 6 miesięcy. Jest to pies wymagający pielęgnacji pokrywy włosowej, której nigdy nie doświadczył. Brzuch, boki i tył psa pokryte były warstwą skołtunionej sierści zmieszanej z jedzeniem, odchodami i wszelkim brudem, na którym musiał leżeć. Odór wypełnił auto po brzegi, ale najważniejsze, że Alex został wyrwany z tego piekła, co nie było łatwe, m.in., dlatego, że nigdy nie był wyprowadzany na smyczy, nie miał nawet obroży.

Na szczęście do luksusu zwierzęta szybko się przyzwyczajają. Alex w domu tymczasowym poznaje uroki normalnego życia i nie może się nacieszyć czystością, wolnością i kontaktem z ludźmi.

Będziemy wdzięczni za wsparcie finansowe dla Alexa.
Link do zbiórki: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/wyrwanyzpiekla