Gdy dzieci maltretują zwierzęta

W dniu wczorajszym otrzymaliśmy zgłoszenie o psie wymagającym natychmiastowej pomocy. W rozmowie telefonicznej pada wiele konkretnych, bardzo niepokojących informacji. Bez chwili wahania udajemy się na miejsce.

Jedziemy do centrum Lublina, jest z nami Policja.
Niestety nie zastajemy nikogo pod wskazanym w zgłoszeniu adresem.

Przeprowadzamy wywiad środowiskowy i pozyskujemy kolejne informacje, świadków i materiały dowodowe na temat zdarzenia. Podczas wizyty u sąsiadów przez okno dostrzegamy osoby ze zgłoszenia. Poruszeni sprawą policjanci natychmiast podejmują działania.

Wystarczyło jedno zdanie, aby nie mieć złudzeń, że nagranie wideo, które przed chwilą oglądaliśmy to tylko początek góry lodowej…

Informujemy, jaki jest cel naszej wizyty. Wtedy 7-letnia (!) dziewczynka swoją miną zdradza, jaki dramat zagotowała 7-tygodniowemu szczenięciu. Wie, że to w tej sprawie jesteśmy – przecież sąsiedzi niejednokrotnie krzyczeli do niej przez okno, by tego nie robiła …

Rodzice początkowo udają, że nie wiedzą o co chodzi. Między wierszami padają słowa “- Ja jej mówiłam “. W tym miejscu dochodziło do przemocy i traktowania maleńkiej bezbronnej suczki, jak zabawki. Co więcej – podobno to kolejny pies w tym miejscu! Sąsiedzi wielokrotnie zgłaszali fakt zaniedbywania zwierząt Policji i Straży Miejskiej. Ba – toczyło się się nawet postępowanie wyjaśniające w tej sprawie, jednak finalnie odmówiono wszczęcia dochodzenia.

Tymczasem psy znikały, trafiały do schroniska, były odbierane rodzinie przez empatycznych sąsiadów lub oddawane przez właścicieli w niewiadome ręce… Sąsiedzi twierdzą, że maleńka sunia to może być nawet ich 8 zwierzę na przestrzeni 5 lat. Na dzień dzisiejszy znamy los tylko jednego z nich.

Pies to żywa istota odczuwająca ból i strach. Nawet zabawki nie służą do kopania, podrzucania i sprawdzania kresu ich wytrzymałości.

Szczenię na widok wchodzącej do domu dziewczynki uciekło pod kanapę. Z trudem je wydobyto z ciasnej szczeliny pomiędzy łóżkiem, a podłogą.

Daisy już dziś zaczęła nowe życie. Życie pełne ufności i godności.

Sunia przebywa pod naszą opieką i będzie przeznaczona do adopcji. Obecnie musimy zadbać o nią medycznie. Nie ma profilaktyki, a jej małe ciało jest zjadane przez pasożyty zewnętrzne i wewnętrzne.

DZIĘKUJEMY całej grupie okolicznych mieszkańców za reakcję! Bez Państwa pomocy to zwierzę nie miało szans na przetrwanie. Brawa za godną naśladowania postawę, o którą tak ciężko w dzisiejszych czasach.

p.s. A to wszystko tuż obok wielkiego plakatu UWAGA ZŁY PAN widocznego na zdjęciu…