Okrutna śmierć zamiast opłatka

Kolejne niewinne zwierzę padło ofiarą czynów ludzkich, które aż trudno opisać. Ilość niewyjaśnionych wątków zdarzenia i przebieg dotychczasowych działań osób, które zetknęły się z krzywdą tego tragicznie umęczonego zwierzęcia niestety pozwalają nam domniemać, że znów być może sprawca nie poniesie zasłużonej kary.

Na prośbę zbulwersowanych sprawą internautów z najwyższą starannością zajmujemy się sprawą psa, który zamiast opłatka bożonarodzeniowego otrzymał okrutną śmierć! Jemu już nie możemy pomóc, ale nie pozwolimy, aby sprawcy jego cierpienia pozostali bezkarni.

Jak wynika z naszych informacji dnia 21 grudnia 2018 r. w Nisku, w godzinach wieczornych pies samiec rasy mix, w wieku ok. 4 lat, wagi ok. 20 kg prawdopodobnie uległ wypadkowi komunikacyjnemu. Tego typu wypadki zdarzają się niestety codziennie, ale ten pies jeszcze przed wypadkiem doświadczył niesamowitego bólu i cierpienia. Po wypadku został znaleziony z uczepionym do szyi łańcuchem o dł. 70 cm i zamocowanym do niego metalowym obciążnikiem o wadze ok. 5 kg (!). W chwili zauważenia psa przez osobę, która jako pierwsza podjęła czynności zmierzające do udzielenia mu pomocy i o zaistniałej sytuacji powiadomiła policję i lekarza weterynarii, pies ten był mokry i mocno poraniony. Z uwagi na rozległe obrażenia ciała w ilości kilkudziesięciu, m.in. uraz czaszki, złamany kręgosłup, wyłamane z panewek stawy biodrowe, uszkodzone stawy kolanowe, złamany ogon oraz nieznanej skali urazy wewnętrzne, lekarz weterynarii podjął decyzję o eutanazji zwierzęcia.

Okoliczności zdarzenia wskazują na to, że zwierzę mogło paść ofiarą wypadku drogowego, a kierujący pojazdem nie udzielił mu pomocy, choć taki obowiązek na nim ciążył.
Co robił pies na ulicy, bez opiekuna, z łańcuchem i dodatkowym ciężarem przywiązanym do szyi? Być może ktoś usiłował go utopić, wszak zwierzę było zmoczone wodą. Obrażenia na ciele psa mogą wskazywać, że zanim uległ on wypadkowi komunikacyjnemu, został wcześniej pobity. Dążymy do wyjaśnienia wszystkich okoliczności zdarzenia.

Z doniesień medialnych dowiedzieliśmy się, że ustalono, kim jest WŁAŚCICIEL PSA, KTÓRY O ZGROZO, STWIERDZIŁ, ŻE PIES BYŁ OBCIĄŻONY METALOWYM PRZEDMIOTEM W CELU UNIEMOŻLIWIENIA MU SKAKANIA NA LUDZI – WITANIA SIĘ. W naszej ocenie takie zachowanie nosi znamiona znęcania.

W zaistniałej sytuacji złożyliśmy zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstw i wykroczeń, podejmując się jednoczenie reprezentowania w przedmiotowej sprawie praw pokrzywdzonego, jako organizacja społeczna, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt. Przystępując do sprawy sprawimy, że policja zrealizuje wszystkie czynności procesowe, czego, jak wynika z naszej wiedzy, zaniechała. To właśnie dzięki nim organy ścigania będą w stanie wyjaśnić wszelkie wątpliwości, jakie zrodziły się w tej sprawie.

Jednak podjęcie w sposób bezpośredni fizycznych działań w okolicy przebiegu zdarzeń jest dla nas bardzo trudne, ze względu na odległość dzielącą nas od tego miejsca – jesteśmy wolontariuszami godzącymi stałe obowiązki zawodowe i rodzinne z działalnością charytatywną. W związku z tym zwracamy się do Państwa o wsparcie: POSZUKUJEMY ADWOKATA z Niska, który będzie mógł na miejscu reprezentować Fundację w tej sprawie. Bez takiej pomocy będziemy mieć ograniczone pole działania.

Do osób, które czują potrzebę pomocy nam w walce ze znęcaniem się nad zwierzętami i w zmianie podejścia społeczeństwa do zwierząt, jako istot czujących ból, strach – bezradnych wobec oprawców, zwracamy się w prośbą o wsparcie finansowe, abyśmy mogli opłacić pełnomocnika i doprowadzić do ukarania winnych cierpieniu tego żyjącego i umierającego w męczarniach psa.

Każde udostępnienie tej informacji i każdy gest pomocy z Państwa strony, to krok do wyjaśnienia tragicznych okoliczności śmierci tego psa. Bardzo liczymy na Państwa pomoc.

Link do zbiórki: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/smierczamiastoplatka

Edit: Kancelaria Adwokacka Adwokat Anny Bożek z Niska podjęła się reprezentować Fundację w przedmiotowej sprawie.